717 242 800 /  9:00 - 21:00

GLYCINE
 

PASJA TWÓRCY

Eugene Meylan był już znany w zegarmistrzostwie w 1910 roku. Swoją firmę produkującą zegarki otworzył jednak dopiero w 1914r w Bienne, mieście będącym granicą kantonów niemieckiego, francuskiego i włoskiego i nazwał ją od gatunku najszlachetniejszej i najwytrzymalszej na zmienne warunki atmosferyczne winorośli, „La Glycine” („la” przed nazwą firmy wynikało z silnych wpływów francuskich w rodzinie).

„La Glycine” miała wówczas inne logo niż znamy je obecnie. Okres przed Pierwszą Wojną Światową nie był zbyt dobry na budowanie firmy z racji masowych strajków pracowników. Eugene Meylan podołał jednak wyzwaniu i systematycznie otwierał kolejne firmy zrzeszone pod szyldem Eugene Meylan SA.

Marka GLYCINE

ROZWÓJ

Produkcja firmy przeszła gruntowną modyfikację w 1930r po tym, jak Eugene Meylan wynalazł automatyczny moduł mechanizmu. Rok później działalność rozpoczęła fabryka mechanizmów Eugene Meylan Grenoble, Le Chaux de Fonds. W swoim pierwszym roku działalności, przedsiębiorstwo zastrzegło 13 nowych własnych kalibrów, głównie podłużnych do damskich zegarków naręcznych oraz do zegarków kieszonkowych. Mechanizmy te cechował niewielki rozmiar. Eugene Meylan, był członkiem tzw. „blue blood line of Horology”. Do związku tego należały takie dynastie zegarmistrzowskie jak Meylan, Aubert, Audemars, Depraz, Golay’a, Guignard, LeCoultre, Lugrin, Reymond, Piguet, Rochat a jego członkowie mocno ze sobą współpracowali.

PATENT

Po uzyskaniu przez EMSA (Eugene Meylan SA) patentu na mechanizm automatyczny, w 1930 r Glycine, Doxa oraz Meyer & Studeli zawarli spółkę Medex, która miała za zadanie sprzedaż ich wyrobów w Niemczech. caliber 18 Udział w pierwszych targach w Basel w 1938 roku oraz rok później w Nowym Jorku, przyczynił się do gwałtownego wzrostu popularności marki na świecie. Podczas targów w Nowym Jorku, zegarki były brutalnie testowane pod kątem odporności na wstrząsy, namagnetyzowanie oraz wodoszczelności. W 1942 roku dział ebauche Glycine został wchłonięty przez ASUAG, który posiadał już w tym czasie wiele zacnych firm: Champagne, Derby, Precimax, Gigantic, Eterna, ETA, Arsa, Manzoni, Moser, Peseux, Fleurier, Kummer, Hora, Sonceboz i Charles Hahn, Landeron, Felsa, Venus, Root, Bovet, Optima, Postala i Urania, Adolphe Michel, Fontainemelon (FHF), Valjoux i A. Schild. W okresie od 1942 do kwarcowego kryzysu lat 70tych XXw. nastąpiła centralizacja wytwarzania werków, a wiele wytwórni mechanizmów zostało zlikwidowanych. To właśnie w tych czasach w zegarkach Glycine, zamiast manufakturowych mechanizmów pojawiły się werki ETA, AS i Felsa.

PRZEŁOM

Eugene Meylan, inżynier, jak niektórzy z jego przodków produkował niezwykle precyzyjne, drobne mechanizmy, umożliwiając Glycine wprowadzenie na rynek malutkich zegarków w kopertach ze złota i platyny, jak również wysadzanych diamentami. Glycine stała się dostawcą zegarków dla majętnych ludzi, którzy wysoko cenili kunszt i precyzję produktów. Jednak Meylan na tym nie poprzestał. Prawdziwą sławę osiągnął w 1931 roku, kiedy zaprezentował własny innowacyjny automatyczny mechanizm oznaczony kaliber 18. Kaliber ten charakteryzowało, to iż moduł automatu można było odłączyć od mechanizmu, który nakręcany koronką mógł dalej pracować. W przypadku używania modułu automatycznego koronka służyła jedynie do ustawiania wskazówek. Niestety caliber 18, mimo że był bardzo prosty w obsłudze, nigdy nie został wykorzystany masowo ze względu na brak kapitału. Na szczęście był jednak wyprodukowany w na tyle sporej ilości, że można go dzisiaj jeszcze kupić na rynku kolekcjonerskim.

ODRODZENIE

Po zakończeniu II Wojny Światowej i otwarciu rynków światowych przemysł zegarmistrzowski odżył. Glycine zwiększyła produkcję i zaprezentowała nową linię zegarków automatycznych wykorzystujących najbardziej zaawansowane technologie. W 1952 zadebiutował model VACUUM, charakteryzujący się niezwykłą odpornością na wodę oraz uderzenia. Zegarek był projektowany z myślą o długotrwałym wykorzystywaniu go w niesprzyjających warunkach. Dzięki zastosowanej technologi próżniowego zamykania koperty zegarka nie wymagał on przeglądów przez dziesięciolecia, a zużycie części było praktycznie niezauważalne.

GLYCINE AIRMAN 40 NO1

W 1953 miała miejsce premiera modelu AIRMAN, którego koncepcja zrodziła się na pokładzie samolotu DC4, lecącego z Bangkoku w Tajlandii do Kalkuty w Indiach. Tak niezwykłe miejsce (pokład przemieszczającego się aeroplanu) okazało się idealnym studiem projektowym. Samymi zaś „projektantami” Airmana byli piloci owego DC4 oraz Sam Glur, ówczesny dyrektor sprzedaży Glycine. Kluczowe elementy zegarka miał stanowić automatyczny mechanizm, 24-godzinne wskazanie czasu, druga strefa czasowa oraz indeksy ze świecącej w ciemnościach luminowy. Airman spotkał się z entuzjastycznym odbiorem klientów i w latach 50tych oraz 60tych XXw. masowo zasiliły Amerykańskie Siły Powietrzne US Air Force, także podczas wojny w Wietnamie. Ciekawostką było umożliwienie oprócz odczytu czasu lokalnego, odczyt czasu światowego, co było związane z coraz większą popularnością podróży lotniczych. Specjalny model, „The Chief”, produkowany był też dla US Navy. Miarą sukcesu AIRMANA jest stała obecność, od 1953 r., modeli z tej linii w ofercie Glycine Airman w Wietnamie.

W latach ’70 szwajcarski przemysł zegarmistrzowski przeżył zapaść związaną rozpowszechnieniem się zegarków kwarcowych z dalekiego wschodu. Światowa recesja oraz silny wzrost wartości franka szwajcarskiego przyczyniły się do upadku wielu szwajcarskich manufaktur. Gwałtownie spadło zainteresowanie wyrobami Glycine pomimo wspaniałej reputacji, którą Glycine zawdzięczało wysokiej jakości zegarkom mechanicznym a przede wszystkim automatycznym. Zmiana orientacji klientów w kierunku japońskich zegarków kwarcowych oraz amerykańskich LED-ów spowodowała ponad 6-cio letni kryzys. Glycine szczęśliwie, choć z mocno zredukowaną załogą przetrwała lata kryzysu i w 1984 została sprzedana HANSOWI BRECHBÜHLEROWI, który już wcześniej współpracował z Glycine m.in. przy projektowaniu zegarków.

HANS BRECHBÜHLER był specjalistą rynku private label i przejście do biznesu związanego z markowymi zegarkami było dla niego nowym doświadczeniem. Pod jego zarządem opracowano i wdrożono nowe modele zegarków, co umożliwiło Glycine ponowne zaistnienie na rynkach i sukces komercyjny w Skandynawii, Włoszech, Holandii, Belgii i Niemczech. Została opracowana nowa kolekcja kwarcowych zegarków charakteryzujących się ekstremalną odpornością, w której znalazły się m.in. modele TJALK i HEAVY DUTY.

Opracowano także nowy standard złocenia kopert daleko wyprzedzający osiągnięcia konkurentów, co zaowocowało linią GOLDSHIELD. Dużym sukcesem w USA i Włoszech okazały się wyrafinowane, super płaskie zegarki AMARANTH. Nowa strategia przyniosła owoce we wczesnych latach ’90, kiedy córka Hansa Katherina dołączyła do firmy i wdrożyła własną koncepcję marki. Przyniosło to wzrost produkcji oraz rozwój kolekcji zegarków mechanicznych. Koncepcja opierała się na pozycjonowaniu Glycine jako producenta – specjalisty z długą tradycją – zegarków mechanicznych. Po pierwszych sukcesach w Niemczech związanych z produkcją zegarków mechanicznych na dużą skalę, wyroby Glycine rozpowszechniły się na innych rynkach.

Glycine Hybrid

Aktualności